niedziela, 31 stycznia 2010

Nowak posiedzi

Na posterunek policji w Potworowie (pow. bydgoski) dobrowolnie zgłosił się poszukiwany listem gończym Zbigniew N., pseudonim Nowak, jeden z najgroźniejszych polskich gangsterów. To pierwszy taki przypadek, ale bydgoska prokuratura zapowiada już kolejne niespodzianki. – Zapowiadamy kolejne niespodzianki – mówi rzecznik bydgoskiej prokuratury Lesław Jarmułko.

Zbigniew N. na posterunku w Potworowie pojawił się rano. – Było po 8:00 – mówi st. posterunkowy Tomasz Farski. – Po 8:00 było na pewno. Pamiętam, bo przed 8:00 kupowałem jeszcze masło pod pobliskim dyskoncie spożywczym. Jak Nowak wszedł na posterunek, to nawet sobie pomyślałem, że skądś go znam, ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd. Na początku myślałem, że to sąsiad, co to się niedawno wprowadził pod „7” do mojego bloku. Ale nie – sąsiad ma długie włosy, a ten był łysy. – wspomina Farski.

Dopiero sam Nowak naprowadził Farskiego na właściwy tor. Przedstawił się i wylegitymował dowodem osobistym, a następnie wyciągnął list gończy. – Jak go przeczytałem, to serce mi zmiękło. Nie może przecież być tak, że tak pięknie napisany list pozostanie bez odzewu. Dawno nikt do mnie listu nie pisał. – wzruszył się ponoć Zbigniew N.

- To prawda, list był piękny. – potwierdza Jarmułko. – Zatrudniliśmy w zeszłym miesiącu laureata wojewódzkiego konkursu literackiego, który ma za zadanie pisanie listów gończych. Powiem w tajemnicy, że nasz naczelnik jest miłośnikiem sztuki epistolarnej i to on wpadł na ten pomysł.

Do końca miesiąca gotowe mają być kolejne dwa listy gończe. – Trochę czasu to zajmuje – wyznaje Robert Dworacki, wspomniany pisarz listów. – Staram się, żeby wzruszały, łapały za serce. List może być piękny, co udowodnił nasz król, Jan III Sobieski, pisząc listy do swojej Marysieńki. – kończy Dworacki i wraca do pisania.

Początkowo nikt nie spodziewał tak szybkiego efektu, tym bardziej, że list wysłano Pocztą Polską.

Zbigniew N. oskarżony jest m.in. o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, zajmującą się w latach 2004-2010 wynoszeniem starszym osobom węgla z piwnicy. Uzyskany tą drogą węgiel trafiał do elektrociepłowni w całej UE. Ponadto grupa Zbigniewa N. wybierała słoninę z karmników sikorek, a następnie przetapiając ją i barwiąc, sprzedawała jako masło pod okolicznymi dyskontami spożywczymi (to prawdopodobnie od tej grupy Farski po 8:00 rano nabył masło). Nie obce były także tej grupie kradzieże ręczników jednorazowych.

Przesłuchania Nowaka trwają. O ich rezultatach będziemy informować na naszym blogu.

PS Redakcja bloga dziękuje anonimowemu sponsorowi za przekazane dary. Naprawdę nie mamy już gdzie trzymać ręczników jednorazowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz